Pełnosprawność niejedno ma imię

pełnosprawność niejedno ma imię

Czym właściwie jest pełnosprawność?

By odpowiedzieć na to pytanie, należałoby zacząć od przyjrzenia się wyrazowi „niepełnosprawność”. Opisuje on grupę ludzi o sprawności innej niż sprawność przeciętna. Przedrostek „niepełno-„ wskazuje na deficyt. Osobom niepełnosprawnym brakuje czegoś, co posiadają osoby pełnosprawne. Ale czy rzeczywiście są to grupy ludzi tak bardzo się różniące? O ile bezsprzecznym jest, że nazewnictwo wprowadza jasność w regulacjach prawnych i zasadach społecznych, to w wymiarze człowieczeństwa rozróżnienie to nie jest tak oczywiste.

Jestem pod wrażeniem mojego dzisiejszego spotkania z redaktorem TVP3 Wrocław, dla której poproszono mnie o krótką wypowiedź na temat terapeutycznego znaczenia wycieczek w góry dla dzieci niepełnosprawnych. Dzieci przy pomocy specjalistów mają cudowną okazję obcować z naturą i podziwiać widoki, których w innych okolicznościach nie dane byłoby im zobaczyć. Dzieci, dzięki trosce rodziców i innych zaangażowanych osób, znalazły się  w miejscach wcześniej dla nich niedostępnych. Po wzruszającym reportażu pozostałam z nurtującym pytaniem,  czy osoba dla której niedostępne są pewne obszary ludzkiego funkcjonowania, kwalifikuje ją do nazwania osobą niepełnosprawną? Z perspektywy porównawczej do tak zwanej grupy osób zdrowych – zapewne tak. Lecz nie, kiedy pod uwagę weźmiemy inne sprawności osoby „niepełnosprawnej” i przyjrzymy się ograniczeniom dotyczącym każdego człowieka.

Już wyjaśniam, co mam na myśli.

Skupmy się przez chwilę na niepełnosprawnych dzieciach, które przy ogromnym wsparciu bliskich mogą cieszyć się widokami gór. Naukowcy odkryli już, że deficyt jednego ze zmysłów wyostrza działanie innego. Idąc tym rozumowaniem, dziecko z ograniczeniem wzrokowym poczuje w górach wachlarz zapachów niedostępnych osobie dobrze widzącej. Dziecko z ograniczonym zmysłem powonienia dojrzy barwy nieznane wielu zdrowym dzieciom. Osoba na wózku inwalidzkim doświadczy entuzjazmu ze zdobywania szczytów, które mogą rozczarować zdrową osobę. Przeżywanie okoliczności życia osób z niepełnosprawnościami i osób zdrowych różni się, a poziom tych różnic jest adekwatny do stopnia niepełnosprawności. Z punktu widzenia osoby zdrowej, świat osoby niepełnosprawnej jest pełen cierpień, zawodu i bólu. Zapewne w wielu wypadkach jest to słuszna ocena. Jednak nie trudno w niej o pomyłkę. Ocena chorego oczami zdrowej osoby jest naznaczona lękiem. Chory jest bowiem gorzkim przypomnieniem, że nie mamy wpływu na to, kiedy i czy choroba pojawi się w życiu naszym lub osób nam bliskich.

I słusznie. To oczywiste, że nie chcemy cierpieć. Naturalne, że pragniemy być szczęśliwi, zdrowi i korzystać z dobrodziejstw, jakie niesie nam życie. Kiedy dostęp do nich jest niepełny, czy to z powodów ograniczeń cielesnych, czy mentalnych czujemy, że nie możemy żyć pełnią życia. I choć nikt z nas nie ma pełnego dostępu do intymnego świata myśli i uczuć osób innych niż naszych własnych, zakładamy, że osoby niepełnosprawne, tak właśnie się czują.

Ale czy naprawdę „pełnosprawni” czerpać mogą z dobrodziejstw życia garściami? Czy niepełnosprawność dotyczy tylko tych, których tak kwalifikujemy? Nie trudno zauważyć, że każdy ze względu na swoje naturalne predyspozycje dotyczące ciała, wydolności, siły fizycznej czy zdolności intelektualnych jest ograniczony do sprawowania tylko pewnych ról społecznych. Inne nie są mu dostępne. Choć rzadko podaję swoje doświadczenia za przykład, dziś zrobię wyjątek, jestem bowiem dobrym przykładem tej tezy.

Jak każdy nastolatek, tak i ja, wiele lat temu borykałam się z wyborem przyszłego zawodu. Swojego czasu wiedziałam tylko tyle, że chcę pracować z ludźmi. Intuicja kierowała mnie do pracy w obszarze pomocy innym. Dobrym pomysłem wydawał mi się zawód masażysty lub rehabilitanta, jednak… Nic z tego nie mogło wyjść. Mój tato słusznie zauważył, że jestem zbyt słaba fizycznie, by móc pracować w takich zawodach. Moja słabość w dużej mierze wynikała z „niewielkich” rozmiarów ciała, ale również latami obserwowanego przez tatę braku samozaparcia w treningach i sporcie. Nie posiadałam predyspozycji, które są pożądane w tego typu zawodach. Tato miał rację, co po latach pracy w innym zawodzie, mogę z pewnością potwierdzić. Zmiana moich planów zawodowych zgodnie z naturalnymi predyspozycjami okazała się słuszna. Co więcej, moje ograniczenie pozwoliło mi skierować uwagę w stronę psychologii i odnaleźć w niej pasję.   

Niepełnosprawność jest więc dyktowana warunkami i otoczeniem, w jakim żyjemy. Jest ograniczeniem wyboru ilości dróg rozwoju. Im większa niepełnosprawność tym mniej wyborów. Tak to niestety wygląda. A jednak, na swój sposób każdy z nas jest „niepełnosprawny”. Każdy posiada ograniczone predyspozycje, które  powodują, że tylko część dróg jest dla niego dostępna. I nic w tym złego jak długo wybory są zgodne z naturalnymi predyspozycjami.

A co z dziećmi z niepełnosprawnością, których ograniczenia są aż tak duże, że nie pozwalają im zobaczyć gór bez pomocy innych osób? Czy one dokonują wyborów?

Dzieci te są sprawne, choć mniej „pełno” niż osoby zdrowe. Choć mniej mają dróg do wyboru, to jednak wciąż na tyle dużo, by było to możliwe. Wybór drzewa, przy którym chcą się zatrzymać, włożenie ręki do strumyka, by poczuć prąd wody to ważny wybór. Wybierają tyle, ile mają w zasięgu i wiedzą lepiej niż my, który z nich rozświetla ich duszę. Nam, bez zbędnych ocen, pozostaje towarzyszyć w ich drodze. Obok wielu innych dróg, po których stąpamy jako osoba „pełnosprawna”.

Dziecko chore, bliski chory, osoba niepełnosprawna wzbudza w nas uczucie litości. Jednak, nim zapłaczesz nad ich losem, zauważ, jakich dokonują wyborów, jakich sprawności używają, jaką kroczą drogą. Niech staną się dla Ciebie sposobnością do nauki. Przejrzyj się w nich jak w zwierciadle i dostrzeż swoje mocne i słabe strony. Dzięki temu będzie Ci łatwiej określić drogi Twojego rozwoju i dokonać wyboru zgodnego z naturalnymi predyspozycjami.

….. A gdy już tego dokonasz, zamiast litości, uszanuj ich los i podziękuj za naukę. A potem, gdy potrzebują Twojej sprawności, pomóż by mogli łatwiej „kroczyć” swoją własną drogą.


Fot.: i-stock

Tagged , , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *