I po co mi te doświadczenia

Bacznie przyglądam się życiu własnemu i innych. Mam ogromny przywilej dostępu do ludzkich trosk i zmartwień. Słucham historii ludzkiego życia – życia na tle emocji, przeżyć, zdarzeń.

Od lat nie mogę oprzeć się wrażeniu, że niemal każda z tych historii pełna jest zdarzeń podobnych, o tym samym mianowniku. Wygląda to tak, jakby dana osoba przeżywała kilka razy to samo doświadczenie, tylko w innych odsłonach.

Są dwa rodzaje opowiadanych historii. Jedne z nich można wytłumaczyć w kontekście doświadczeń z dzieciństwa, drugie zaś w kontekście dotychczasowych doświadczeń są absolutnie niezrozumiałe. Wydają się pochodzić z wyższego porządku wpływającego na nasze życie „tu i teraz”. Choć tak naprawdę osobiście uważam, że oba rodzaje historii są w gruncie rzeczy podobne, służą konkretnemu celowi i konkretnej nauce.

Często słyszę o powtarzających się relacjach, które łączy jedna emocja. Osoba, niby przypadkiem, wchodzi w bliskie relacje, a w nich doświadcza identycznego, intensywnego uczucia. Przykładem może być tu rozczarowanie, odrzucenie, samotność, niezrozumienie.

Jakiś czas temu zrobiła na mnie duże wrażenie młoda, urocza kobieta. W związkach z mężczyznami, za każdym razem doświadczała porzucenia. Jej trudności można było wytłumaczyć w kontekście wychowania przez ojca alkoholika i dorastaniu w rozbitej rodzinie. Zrozumienie tych trudności na tle zawiłej historii rodziny pomogło. Dzięki temu młoda kobieta zmieniła dotychczasowy wzorzec funkcjonowania i jej relacje z mężczyznami stały się bardziej harmonijne. Jednak ja osobiście pozostałam z pytaniem, dlaczego ta młoda osoba w ogóle doświadczyła ojca alkoholika. Jego przecież nie wybrała, z nim – z własnego wyboru – nie weszła w relację, a jednak z jakiegoś powodu pojawił się w jej życiu jako wzorzec wszystkich relacji z mężczyznami.

Może wiec jest tak, że problemy życia dorosłego, tylko pozornie wynikają z dzieciństwa. Jak w powyższym przykładzie, możemy postawić pytania o źródło wchodzenia ludzi w krzywdzące relacje. Tym sposobem znajdziemy odpowiedzi w kontekście przeszłych doświadczeń. Możemy również zapytać o cel tych doświadczeń, o naukę z nich płynącą. To, jakie ta młoda kobieta miała przejść w życiu przeszkody, jakich emocji doświadczyć i jak je przezwyciężyć, może sugerować, że „celowo” urodziła się w rodzinie z ojcem alkoholikiem. Stał się on bowiem prawzorem jej relacji w dorosłym życiu. To on stworzył okazję, by mogła doświadczyć poczucia odrzucenia i je przezwyciężyć.

Nie zapomnę opowiedzianego mi doświadczenia powtarzającej się, w niemal identycznych okolicznościach, śmierci. W rodzinie umierały młode osoby. Podobny był wiek, płeć i okoliczności śmierci. Różnił ją tylko czas, w którym się pojawiła. Tych zdarzeń nie wytłumaczymy już żadnymi dotychczasowymi doświadczeniami. A jednak się zdarzyły. Powtarzały się uparcie w jednej rodzinie. W tym wypadku, już bez żadnych wątpliwości nasuwają się pytania jakiej lekcji uczy się ta rodzina, z jaką emocją musi sobie poradzić.

Ile ludzi, tyle powtarzających się emocji i zdarzeń. Przeżywając wielokrotnie to samo, człowiek ma okazję odpowiedzieć sobie na pytania: Czemu to służy? Jakie wnioski ma z tego wyciągnąć? Co ma w życiu przezwyciężyć?

Z mojego doświadczenia wynika, że odpowiedzi na powyższe pytania prowokują głębokie zmiany w człowieku. Zdobycie nowych umiejętności, dostrzeżenie innych niż dotychczas możliwości oraz otworzenie się na realizację nowych życiowych zadań, powoduje zazwyczaj wygaszenie powtarzającej się lekcji życia.

Czy warto w takim razie doświadczać i uczyć się poprzez doświadczenia? Oczywiście! I to tak, by daną lekcję życiową zakończyć jak najszybciej. Najlepiej więc bacznie przyglądać się swoim doświadczeniom, wyciągać z nich wnioski i wdrażać je w codzienność.


Fot.: www.pixabay.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *